W ostatnich, niedokonczonych wiesciach mialam pisac o tym, ze w koncu poszlam do krawca i kazalam sobie uszyc dwie spodnice i portki, wszstkie z kolorowych chitendzi, piekne. Niestety krawiec okazal sie felerny, bo obie spodnice uszyl za waskie, w jednej zapomnial o guziku i dziurce, ale to w zwiaku z tym, ze wszystko na poczekaniu szyl. I ponoc historia ze zbyt obcislymi ubraniami powtarza sie czesto, krawcowie obawaiaja sie nas mierzyc albo cos. Musze pojsc i poprosic o poprawke. Ale to drobiazg, nie o tym chcialam...
Bo cos wiekszego sie wydarzylo wieczorem tego dnia. Moze to za duzo mowic o wydarzeniu, to po prostu bylo. Mial byc wieczor filmowy i mikro-grupa rozrywkowa miala go pzygotowac. Jako, ze nie mieli zadnego filmu, oraz jako, ze z mikro-grupa rozrywkowa to moi dobrzy znajomi, to zaoferowalam im jeden z niewielu fimow, ktore mam na kompie (reszta byla w bagazu), ‘Freedom Writers’. Film, ktory niezmiernie mnie zainspirowal, tak samo jak wiekszosc ludzi z mojej grupy, wszyscy jestesmy ‘teachers to be’. Bo to taki film o mlodej i niedoswiadczonej, bardzo ambitnej nauczycielce, ktora zaczyna prace w szkole z programem integracyjnym roznych grup etnicznych, pochodzenia afrykansiego, latynoskiego czy azjatyckiego. I studenci nie lubia sie nawzajem i sie zabijaja w gangach, i zupelnie nie sa zainteresowani szkola. Panna wiec zaczyna sie starac i wymyslac rozne sposoby, na dotarcie do tych dzieciakow etc etc. Genialny film dla studentow DNS, szkoda, ze nie widzialam tego przed praktyka w Danii.
Wydawalo mi sie, ze bedzie to rowniez dobre dla moich studentow, ze ich to ruszy i wzruszy, i sie jeszcze mocniej umotywuja. Rzecz w tym, ze film jest dosyc mocny, duzo drastycznej przemocy. Ponoc ludzie tutaj ogladaja na potege amerykanskie siekanki, gdzie krew sie leje po nic. Rzecz w tym, ze w tym filmie pokazana przemoc przemawiala dosyc mocnoi szokujaco. Moze to bylo za duzo dla wiekszosci studentow, bo zaczeli rzucac komentarze, ziewac i wychodzic, chcieli ogladac inny film. Zdarzyla sie tez przerwa techniczna i to zupelnie mnie zalamalo, bo bylam jedyna nauczycielka z nimi i wszystko wygladalo jak jedna wielka porazka. Ale film byl pokazany do konca. Siedzialam na samym przodzie i odwracajac glowe do tylu po jego zakonczeniu, oczekiwalam zobaczyc ze dwie osoby. I ku mojemu zaskoczeniu, bylo ich wiecej. Cala masa wiecej, bo ok 15, moze jeszcze wiecej!!!! Zapytalam o opinie i oczekiwalam negatywnych, ale ci, ktorym film sie niepodobal, juz dawno wyszli, i wszyscy ci, ktorzy zostali, byli zachwyceni! Bo zobaczyli wiecej niz strzelaniny, i zobaczyli role nauczyciela, ktora tak bardzo chcialam im tam pokazac. Tralalalala. To bylo niesamowite, bo naprawde spodziewalam sie porazki, a tu takie pozytywne zaskoczenie!
Naprade sprawia mi to duzo radosci i satysfakcji, praca z tymi ludzmi. I tak duzo pozytywnej energii zakumulowanej w jednym miejscu, cudne.
Dzisiejszego wieczora mielismy ‘Social Clubs’, ja jestem kordynatorka ART Clubu i staram sie poruszyc ich wyobraznie. Widze, ze to trudne zadanie bo nie sa przywykli do malowania czegos niekonkretnego. I ja chce, zeby nauczyli sie bawic, grac kolorami, i odwazyli sie malowac abstrakcje i emocje i uczucia. I wierze, ze niedlugo do tego dojdziemy.
Inne social cluby to teatr, muzyka, taniec, taniec tradycyjny. Doswiadczylam czegos pieknego dzisiaj, bo wszystkie kluby odbywaja sie w sasiednich klasach, czyli my malujac moglismy sluchac tych, ktorzy spiewali, a spiewali niesamowicie, naprawde. Bardzo mnie porusza ich spiew, wszystko acapella, a tyle w tym sily i piekna. Inni tanczyli hiphopy z Mitsue, japonska wolontariuszka. Tak milo bylo to ogladac, bo te kroki, ktore Mitsue im pokazala, wedlug mnie byly strasznie skomplikowane i dziwaczne, i nawet nie bardzo fajne... No i cala grupa probujaca tych wszystkich wygibasow, az milo na to patrzec. W innej klasie mieli tance tradycyjne, z jednym bebniarzem, spiewem i tradycyjnymi wygibasami. Stalam w oknie i obserwowalam i nie moglam wierzyc wlasnemu szczesciu, ze mam szanse byc tego swiadkiem. Tyle w tym mocy, tyle niesamowitosci. I chodzilam od kata do kata i zacieszalam jak przyglup, naprawde.
Znowu Ola w stanie zachwytu i patetycznego pensjonactwa, ale co ja zrobie, skoro wszystko jest takie wielkie i dobre?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz