środa, 20 sierpnia 2008

ndilibwino, kaya inu?

Oh yes, oh yes, oh yes...

Siedze sobie w pokoju nauczycielskim, jest wieczor, z jednej z klas dobiegaja odglosy piosenek religijnych, tzw: 'religion clubs' maja miejsce. I az chce sie sluchac, nastraja tak totalnie pozytywnie!

Powoli wczuwam sie w role nauczyciela-wychowawcy, to chyba najblizsze okreslenie mojej pozycji. I co najwazniejsze, mam wielka satysfakcje z tego, co robie. Poprawianie doswiadczen, roznorodnych zadan z 'The World in Which We Live' (przedmiot), wyjasnianie znaczenia niektorych slow, takie male rzeczy a mimo wszystko wazne i tyle radosci przynoszace. Przepraszam, ja moge brzmiec nieco pensjarsko, ale naprawde w ten sposob wszystko odbieram.

Dzis rano byl wyklad o handlu niewolniczym, wyklad w postaci ogladania serialu (?) 'Korzenie'. W roli glownej nie kto inny jak mister Kunta Kinte! No i oczywiscie do glowy przychodzi Dziadek Kulsiok, z wiadomych powodow:) Tak, tak, mnie tez tak obdarzono :)
A wczoraj gralam w siatke, i tak pieknie bylo, i duzo smiechu, i moze jutro bede czytac o tym doswiadczenia :) A wieczorem byly 'social cluby' i ja jestem koordynatorka 'art clubu' :) I znowu bylo milo, i znowu bylo dobrze. Zadaniem bylo przedstawienie swojego portretu w formie nietypowej, w senie nie glowa oczy usta tylko kolory i nietypoowe ksztalty, ktore moga symbolizowac istite wlasnego jestestwa. No i oczywiscie nie bylo to zadanie latwe, bo to zadanie z typu dziwacznych przypuszczam, ale wszyscy rysowali i malowali wytrwale, w wiekszosci kwiaty ku sludze Pana lub nie, i o pieknie wewnetrznym.
Mam nadzieje, ze ich nie przestraszylam za bardzo i za tydzien rowniez sioe pojawia :)

A zadanie specjalne, ktoryego sie podjelam, jest asystowanie w kreowaniu kont email :) Nie jest to latwe zadanie, bo internet jest baaardzo wolny i zajmuje to sporo czasu. Ale jakjuz wyszkole ok 10 z nich, to wtedy oni przejma paleczke i beda uczyc pozostalych :)
I tak byc powinno!
I w koncu czuje, ze cos robie, naprawde. Bo w Dani bylo fuck you bitch a tiutaj jest madame can you help me. NIe zebym byla zwolenniczka madame, ale na to nic nie poradze, jestem w pozycji nauczyciela, a nauczyciele sa na madame i na sir.

Peace and love!

1 komentarz:

JK pisze...

Twój dziadek, a mój wujek obdarzył mnie tym przezwiskiem (kunta kinte) podczas grillowania u cioci Eli ;)

miałam wtedy krótkie włosy i jeszcze krótszą grzywkę - sądzę, że stąd się to wzięło...

heh pozdro dla wuja, tzn. dziadka ;)